Opieka nad seniorem ze skłonnością do ucieczki - Weglauftendenz

Drzwi – to jest bezsprzecznie cel, który przyciąga uwagę osób chorych na demencję ze skłonnością do ucieczek (Weglauftendenz). Oprócz opisanych wcześniej metod, można zmniejszyć zainteresowanie podopiecznego wyjściem z domu poprzez „kamuflaż” drzwi. Pokrycie drzwi taką samą tapetą jak ściany lub pomalowanie tą samą farbą spowoduje, że będą one dla chorego mniej widoczne i nie będą go pobudzały do wyjścia. W Niemczech można zakupić samoprzylepne tapety maskujące na drzwi. Ich główne przeznaczenie to dekoracja wnętrz, ale jest specjalna seria polecana dla seniorów – tapeta wygląda jak regał z książkami. Można dobrać oczywiście inny wzór, w zależności od upodobań osoby starszej.

 

No dobrze, mamy przy drzwiach system ostrzegawczy, drzwi są zamaskowane, klamka przełożona a osoba starsza pomimo tego domaga się wyjścia z domu, robi się agresywna, niebezpieczna, zła. Co zrobić w takiej sytuacji? Opiekunka nie dostanie niestety od nikogo prostej i uniwersalnej porady, jak sobie w tym momencie poradzić. Trzeba próbować odwrócić uwagę chorego i każdy chory będzie reagował inaczej. Warto przeanalizować cel, w jakim nasz podopieczny chce wyjść. Przeważnie chorzy mówią gdzie i po co chcą iść. Nie wolno absolutnie mówić, że np. po co chce wychodzić, że tu właśnie jest dom osoby starszej, że nie pracuje od 20 lat, że nie może wyjść, że mama nie żyje itp. Chorzy na demencję nie rozumieją słowa „nie”. To jest dla nich wrogie słowo, słowo, które może spowodować wybuch agresji. Jeżeli mózg podopiecznego informuje go, że zaraz spóźni się do pracy to nasze tłumaczenia nic nie pomogą. Chorzy w takim momencie nie mają poczucia upływu czasu i zmiany sytuacji. W ich mniemaniu, w ich alternatywnej rzeczywistości istnieje coś zupełnie innego niż dla nas. I żeby sobie poradzić opiekunka musi nauczyć się jak wejść w tą rzeczywistość.

 

Anna miała przygotowaną przy drzwiach kartkę ze ściennego kalendarza, gdzie widniała jakaś nieaktualna data ale była na czerwono i pod spodem był napis niedziela i gazetę Jej podopieczny co jakiś czas chciał iść do pracy. Ze śmiechem chwaliła podopiecznego, że jest taki pilny ale w niedzielę nie musi iść do pracy. Że ma czas na przeczytanie gazety. Wręczała gazetę i zagadując prowadziła pana do pokoju. Raz tylko zdarzyło się jej, że wybieg nie zadziałał, pan był coraz bardziej nerwowy i chcąc nie chcąc musiała pomóc mu się ubrać i wyjść z domu. Nie pozwolił oczywiście żeby z nim poszła. Szła zdenerwowana za nim jakieś 10 minut i nie wiedziała co zrobić. W końcu wpadła na pomysł, wyprzedziła pana idąc drugą stroną ulicy. Potem udała, że nagle się spotkali i zakłopotana zaczęła narzekać, że on już wraca z pracy a ona jeszcze nie ma przygotowanego do końca obiadu. Opowiadała co będzie na obiad i starszy pan dał się spokojnie odprowadzić do domu.

 

Podopieczna Marysi chciała wychodzić do domu, do mamy. Pamiętała tylko dom rodzinny i stale chciała tam wrócić. Było naprawdę trudno ją powstrzymać czy też odwrócić jej uwagę. Marysia próbowała różnych sposobów – dzwoniła z komórki na telefon domowy i mówiła, że to właśnie dzwoniła mama i zaraz ktoś przyjedzie zabrać ją do domu, że pani musi tylko chwilę poczekać. Prosiła panią żeby przed wyjściem zapisała jej dokładny adres gdzie mieszka bo będzie chciała ją odwiedzić. Starsza pani lubiła rysować i podanie jej kartki i ołówka czasami powodowało, że pani siadała i coś szkicowała, zapominała, że chciała wyjść. Jednak często upór starszej pani był tak mocny, że nic do niej nie trafiało, płakała, złościła się, koniecznie chciała wyjść. Najlepszym wyjściem okazało się… lustro i czapki. Wielu ludzi z demencją boi się luster ale podopieczna Marysi nie miała takiej przypadłości. Kiedy domagała się wyjścia z domu, Marysia mówiła, oczywiście, zaraz, tylko musisz się ubrać. Załóż koniecznie czapkę przed wyjściem (to mówią do swoich dzieci chyba wszystkie mamy na świecie). Marysia stawiała przed lustrem w przedpokoju kartonik, w którym starsza pani miała chyba wszystkie czapki i kapelusiki z pięćdziesięciu lat. I to było to – podopieczna zaczynała szukać w pudle, przymierzać, wielokrotnie się przeglądać, układać, odkładać i zapominała o wyjściu.

 

Ewa przez pierwszy miesiąc zdarła sobie podeszwy butów, schudła 8 kilogramów. Zdecydowanie poprawił jej się koloryt cery i zmniejszyły problemy z ciśnieniem i trawieniem. Ale była wykończona. Jej podopieczna z silną demencją po 4-5 razy dziennie chciała wychodzić z domu. Bez celu. Syn życzył sobie, żeby mamy nie zatrzymywać w domu na siłę. Ewa nie wie skąd 85-latka czerpała siły ale dziennie przechodziły po kilkanaście kilometrów w górzystej okolicy. Rekord to było 25 kilometrów! Ewa ledwo miała czas na przygotowanie posiłków, zrobienie czegokolwiek w domu, o odpoczynku nie było mowy. Jej prośby, że przecież godzinę temu wróciły ze spaceru, że musi mieć czas na pranie czy gotowanie trafiały w próżnię. Starsza pani była małomówna, nie miała wyraźnego celu wyjścia, po prostu chciała iść na spacer i stwierdzała – dobrze, jak masz coś do zrobienia to pójdę sama. Ewa od sąsiadów dowiedziała się, że podopieczna była kiedyś bardzo obowiązkową, zdyscyplinowaną osobą. Przemyślała to sobie i przyjęła inną politykę. Kiedy podopieczna mówiła, że chce iść na spacer, Ewa mówiła – dobrze ale najpierw obowiązki, musisz powycierać kurze. Starsza pani jak małe dziecko krzywiła się, była niezadowolona ale grzecznie brała „papugę” i przez co najmniej godzinę starannie omiatała z kurzu wszystkie meble i bibeloty. Ewa mogła wtedy trochę odsapnąć.

 

Pan, którym zajmował się Marcin był bardzo sprytny. Chciał koniecznie wychodzić na mecz piłki nożnej. Rodzina nie pozwoliła zabrać mu kluczy ale zgodzili się na zamianę kluczy na niepasujące do zamków. Marcin „pomagał” starszemu panu otworzyć drzwi, sugerował, że zamek się zepsuł. Starszy pan grzecznie poszedł do pokoju i... próbował wyjść oknem. Na szczęście nie miał świadomości, że na zewnątrz jest zasłonięta żaluzja i narobił mnóstwo hałasu, Marcin zdążył go powstrzymać. Marcin zauważył, że Weglauftendenz pojawia się u starszego pana przeważnie po godzinie 16-tej. Uprzedzając sytuację zaczął włączać przed 16-tą nagranie z jakiegoś meczu, przynosił panu szklankę piwa bezalkoholowego, jakieś słone ciasteczka i razem oglądali.

 

Z informacji od naszych zaprzyjaźnionych opiekunów wynika, że zawsze w pracy w opiece nad osobami starszymi ważne jest obserwowanie podopiecznych i bardzo ważne jest zajęcie im czasu. Wielokrotnie porównywaliśmy już dla lepszego zrozumienia reakcje osób starszych z zachowaniami dzieci. Jeżeli przyjaciółka zostawi u nas kilkulatka na kilka godzin a my posadzimy dziecko na krzesełku i zajmiemy się swoimi sprawami, na pewno zrobi się ono po kilkunastu minutach nieznośne. Zacznie płakać za mamą, będzie chciało iść do domu. Wystarczy jednak czymkolwiek zaciekawić dziecko a za chwilę zapomni o płaczu i zapałem będzie się bawić. Tak samo brak zajęcia wpływa na osoby cierpiące na otępienie starcze. Nie zawsze trzeba grać godzinami w nieśmiertelnego „Chińczyka”. Można prosić o wykonanie prostych prac domowych, pomoc w kuchni.

 

A czasami trzeba się po prostu ubrać i towarzyszyć naszemu podopiecznemu w wyjściu na poszukiwanie zaginionego czasu, miejsc i ludzi…

 

 

Zobacz również:

Agresja werbalna (słowna)

Wbrew temu, co potocznie się uważa, agresja werbalna jest tak samo trudnym i niebezpiecznym zjawiskiem w pracy opiekunek osób starszych, jak agresja fizyczna. Długotrwały wpływ agresji werbalnej może przynieść tak samo niekorzystny wpływ na wykonywanie naszej pracy, jak agresja...

Agresja u osób starszych

Praca w opiece nad osobami starszymi to nie tylko praca z osobami samotnymi, osłabionymi czy mającymi ograniczenia w poruszaniu się. Opiekunki osób starszych najczęściej zatrudnia się tam, gdzie podopieczny ma schorzenia typowe dla wieku starszego – różnego rodzaju zespoły...

Demencja – Ja chcę iść do domu! (Ich will nach Hause gehen!)

Wiele z osób cierpiących na demencję wśród licznych zaburzeń poczucia czasu, miejsca i przestrzeni, czuje przemożną chęć do wyjścia z domu w którym się znajduje (po niemiecku tzw. Weglauftendenz). Jak sobie z tym radzić?

Weglauftendenz – jak sobie poradzić w domu

Weglauftendenz to skłonność osób chorych na demencję do niespodziewanego opuszczenia domu, skłonność do ucieczek. W języku niemieckim używa się również określenia Bewegungsdrang (przymus ruchu).

Używamy cookies

Używamy plików cookies aby ułatwić Ci korzystanie z naszych stron www, do celów statystycznych oraz reklamowych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci Twojego urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zmienić ustawienia przeglądarki tak, aby zablokować zapisywanie plików cookies. Więcej informacji znajdziesz w naszej polityce prywatności.