Agresja wobec opiekunki osoby starszej jest jedną z trudniejszych stron tej pracy. Bez względu na to, czy jest to działanie świadome czy reakcja splątanego demencją umysłu. Agresja u osób starszych może przybierać różne formy – w tym bardzo przykrej agresji werbalnej. Jeszcze gorzej jest kiedy widzimy, że podopieczny bezwiednie rani nie tylko nas, ale i siebie. U podopiecznych z zaawansowaną demencją np. chorobą Alzheimera, leżących, niedowidzących i niedosłyszących występuje problem drapania. Aby sobie z nim poradzić, należy najpierw przeanalizować sytuację.
Z obserwacji opiekunek osób starszych wynika, że podopieczni drapią siebie bezwiednie. Tak jak wspomnieliśmy, najczęściej robią to osoby leżące, w zaawansowanych stadiach otępienia starczego. Demencja zaburza wiele ośrodków w mózgu odpowiedzialnych za prawidłowe reakcje i odczucia. Jednym z negatywnych objawów zmian w umyśle podopiecznego może być np. ciągłe uczucie swędzenia. W jakimś konkretnym miejscu – np. dłoń, policzek lub ogólnie na całym ciele. Chory mózg wysyła fałszywe objawy. Podopieczni potrafią sami siebie rozdrapywać do krwi.
Innym zjawiskiem jest drapanie opiekunki. Podchodzimy do chorego w dobrych intencjach – chcemy mu pomóc w zmianie pozycji, umyć, przebrać, przewinąć, podać coś do picia. Każdy kontakt opiekunki z podopiecznym ma jakiś cel i to cel związany z koniecznością wykonania konkretnych czynności. Nie wiemy do końca, jak przebiega rozumowanie chorych z demencją, ale drapanie i odpychanie opiekunki jest z reguły reakcją lękową. Podopieczny nie chce być dotykany, ponieważ najczęściej nie rozumie celu, w jakim go dotykamy. Drapanie opiekunki jest reakcją obronną.
W niektórych sytuacjach z całą pewnością tak. Jak mówi Asia, opiekunka z ponad 12-letnim doświadczeniem w pracy w opiece nad osobami starszymi, podopiecznym agresywnym w ten sposób trzeba dać więcej czasu. Więcej czasu na zrozumienie intencji.
Asia pamięta dobrze swoją najtrudniejszą podopieczną. Ona nie tylko drapała, ale również próbowała ugryźć opiekunki. Zaczynało się od rana, od budzenia. Każde dotknięcie, każda próba posadzenia starszej pani na łóżku kończyła się bezładną szamotaniną i drapaniem. A tylko opiekunki osób starszych wiedzą, jak twarde i ostre potrafią być paznokcie starszego człowieka. Asia wiedziała, że od tej pani wyjechało przed nią już kilka opiekunek. Pflegedienst przychodził do starszej pani również niechętnie.
Pierwsze kontakty z podopieczną również dla Asi były ciężkie. Miała podrapane ręce i nawet zadrapanie na szyi. Postanowiła dać podopiecznej więcej czasu. Na wszystko. Budzenie trwało ponad pół godziny. Asia najpierw stała koło łóżka podopiecznej, nachylała się nad nią i mówiła do niej różne rzeczy, często powtarzała jej imię. Potem zaczynała delikatnie gładzić ją po ręce i mówiła, że trzeba wstać na śniadanie. W kółko to samo. Potem mówiła, jak sama ma na imię i że pomoże babci wstać. Dopiero kiedy widziała, że starsza pani próbuje sama usiąść, delikatnie jej pomagała. I tak ze wszystkim. Każda zmiana pozycji, każda czynność trwała w nieskończoność. Ale drapanie i odpychanie się skończyło.
Szczerze mówiąc dla Asi to było bardzo wyczerpujące. Nie dało się tam pracować dłużej niż 3-4 tygodnie i zmiana. Jeździła do tej pani na zmianę ze swoją kuzynką ponad rok, do śmierci podopiecznej. U innych chorych na demencję również zauważyła, że trzeba im dać naprawdę dużo, dużo więcej czasu na reakcję. I obserwować chorych – bardzo uważnie. Jeżeli pomimo naszej cierpliwości nie widzimy woli współpracy, a jedynie narastającą złość czy agresję – lepiej zaniechać zaplanowanej czynności i zejść choremu z oczu, i wrócić ponownie za jakiś czas. Czas – to jest zdaniem doświadczonej opiekunki jaką jest Asia, rozwiązanie większości problemów, kiedy podopieczny drapie opiekunkę.
Absolutnie nie wolno przywiązywać choremu rąk np. do łóżka na czas zmiany pieluszki czy mycia. To jest przestępstwo. Nikt z nas, opiekunek, nie chciałby tak być potraktowany w przyszłości.
Bardzo prostym rozwiązaniem jest zakładanie podopiecznemu zwykłych rękawiczek. Jest to dobra metoda, zwłaszcza jeżeli podopieczny drapie siebie. Dopasowanie rękawiczek może wymagać trochę prób, ale warto się postarać. Dla niektórych podopiecznych wystarczą zwykłe, miękkie rękawiczki z delikatnej angory czy innego włókna, pięciopalcowe. Niektórych chorych takie rękawiczki denerwują, nieraz również przykurcze i skutki chorób reumatycznych nie pozwalają na założenie rękawiczek z pięcioma palcami. Wtedy trzeba spróbować z rękawiczkami z jednym palcem.
Jeżeli chorego drażnią wszystkie „zwykłe” rękawice i potrafi je sam ściągnąć, warto sięgnąć po profesjonalne rękawice zabezpieczające podopiecznych przed drapaniem siebie i opiekunki. Rynek artykułów wspierających opiekę nad osobami starszymi jest naprawdę bardzo szeroki i oferuje rozwiązania na wiele problemów. Chorzy, którzy drapią siebie narażają się na zagrożenie infekcją. Dodatkowo podopieczni wykonujący bezwiedne ruchy to często ludzie z założonymi cewnikami, podłączeni do kroplówek czy portu. I oczywiście ważne jest także bezpieczeństwo opiekunki i ochrona przed zadrapaniem.
Gama rękawic medycznych zabezpieczających jest bardzo szeroka – od zwykłych, dosyć luźnych bawełnianych, wsuwanych na dłoń i zapinanych w nadgarstku prostych woreczków, po modele z miękkim wypełnieniem, przypominające rękawice bokserskie, zabezpieczające także np. przed próbą uderzenia w głowę.
Oprócz rękawic rozwiązaniem są kombinezony dla chorych, wzorowane na odzieży dla niemowląt. Możemy nasunąć na dłonie chorego „łapki”, które zabezpieczą i jego, i nas samych przed zadrapaniem. Mają one tą dodatkową zaletę, że ich krój uniemożliwia chorym manipulowanie przy pieluszkach.
W języku niemieckim nie ma jednoznacznej nazwy na rękawice chroniące chorego i jego otoczenie przed drapaniem. Każdy producent używa praktycznie swojej nazwy markowej. Podpowiadamy więc hasła ułatwiające wyszukanie w wyszukiwarkach internetowych na niemieckich stronach rękawic chroniących podopiecznego przez drapaniem siebie i opiekunki: handschuhe pflege kratzen.
Używamy cookies