Choinka? Prezenty? Co się liczy dla starszych ludzi, których nie bardzo cieszą prezenty bo właściwie mało co ich cieszy? Choinki nie mają siły przynieść a i wyjęcie ozdób z pawlacza czy przyniesienie ich z piwnicy jest wyczynem. Jest tylko jedno, co sprawia, że i w Polsce i w Niemczech przed świętami staruszkowe człap człap, szur szur jest trochę bardziej energiczne. To nadzieja na odwiedziny i wspólne spędzenie czasu.
Wiemy, że starość przyjdzie, a jak wygląda, widzimy codziennie w pracy w opiece w Niemczech i w Polsce. Jak wygląda u tych starszych ludzi, dla których człap człap, szur szur przed naszym przybyciem było często jedynym dźwiękiem w ciszy samotności. Oni już się poddali. Najczęściej pokonała ich najpierw bezsilność, że nie mogą już robić tego co chcą a potem kruchość i choroby. Więc powoli odsuwali się od różnych aktywności, od spotkań, od rozrywek. I nie chcieli obciążać swoich bliskich, kiedy mieli jeszcze siłę zrobić coś sami. Mówili, dobrze, jesteście młodzi, po co macie ze starymi siedzieć. Lepiej gdzieś jedźcie, zróbcie coś dla siebie, my sobie poradzimy.
Oduczyli skutecznie otoczenie, że nadal istnieją. Rodziny o nich wiedzą ale tak jakby żyją w trochę innej czasoprzestrzeni.
Ale my – my jesteśmy pewni, że nas to nigdy nie spotka. Jesteśmy innym pokoleniem, będziemy tymi, którzy się dobrze na starość przygotują. Nie dopuścimy do tego, żeby całe dnie spędzać samotnie przed telewizorem, w kolejkach do lekarzy i na jednej ścieżce prowadzącej do najbliższego sklepiku spożywczego. Będziemy biegać, ćwiczyć, zdrowo się odżywiać i stosować profilaktykę zdrowotną.
Będziemy pielęgnować kontakty społeczne i przede wszystkim te rodzinne. Powiemy otwarcie jedynej córce, że nie podoba nam się, że wyjeżdża na święta w góry tylko z mężem i dziećmi. Powiemy – hej dziecko, znajdź tam też coś dla nas albo jedź w góry po świętach, przecież nie zostawisz nas samych. Zadbamy o to, żeby nigdy nie nadeszło żadne człap człap, szur szur. Nie, nas to nie spotka.
Nie zauważamy początkowo, że coraz częściej musimy prosić o pomoc dzieci, wnuki. We wszystkim – zawodzą nas oczy i pomimo okularów nie możemy przeczytać ulotki od leków. Prosimy o podwiezienie na zakupy i pomoc we wniesieniu siatek. To nie my jesteśmy słabsi, to markety są takie duże, że oszałamiają i męczą, tak to sobie tłumaczymy. Marudzimy ciągle o pomoc w ogródku a przecież to nasze hobby, tylko jakoś dnia przestaje wystarczać na zrobienie tego, co kiedyś robiło się w godzinkę czy dwie.
Przegania nas technologia – nagle okazuje się, że bez dostępu do Internetu, bez umiejętności obsługi komputera, kolejnego „mądrego” telefonu czy kas samoobsługowych i automatów do numerków kolejkowych w urzędach, stajemy się archaiczną częścią społeczeństwa. I już nie jesteśmy autorytetem dla młodych ludzi, bo zamiast zapytać babci czy dziadka, wolą zapytać tzw. wujka Google. On wie więcej i odpowiada szybciej, bez konieczności opowiedzenia mu co w szkole i wysłuchania porad, dlaczego trzeba nosić czapkę.
I nie wiadomo kiedy, nagle, tak zupełnie nagle, idąc do kuchni po ziółka na niestrawność zaczynamy słyszeć szur szur, człap człap. Kto to, co to, skąd to? To my? Niemożliwe a jednak. I wtedy dopiero uświadamiamy sobie, że oto nadeszła starość. I może nawet nie sama starość tak bardzo zaczyna przeszkadzać ale świadomość, że minął czas naszych sukcesów i ciekawych wydarzeń. Skoro sami nie możemy to zaczynamy być bardziej ciekawi, jakie sukcesy odnoszą nasi bliscy. I czy coś się u nich codziennie wydarzyło bo u nas to nic. Tak bardzo czekamy na ich coraz rzadsze wizyty i telefony. Tak bardzo staramy się sami za często nie dzwonić bo zawsze trafiamy na zły moment. A to jeszcze rano śpią, a to w południe są w pracy a wieczorem na spotkaniu towarzyskim lub zmęczeni.
Na święta dla starszych ludzi najlepszym podarunkiem jest czas, jaki im poświęcamy. Nieważne, czy w Polsce czy w Niemczech, czy w rodzinie czy w społecznie służebnym zawodzie opiekuna, bądźmy blisko starszych ludzi w święta. Podarujmy im nie kilka minut potrzebnych do złożenia życzeń ale taki czas, jaki potrzebują. Posłuchajmy co mają do powiedzenia a jeżeli nie chcą albo nie mogą mówić – po prostu bądźmy przy nich. Znajdźmy w sobie cierpliwość na zniesienie starczej nieporadności, wysłuchanie po raz kolejny tej samej opowieści, przerywanej koniecznością częstego wychodzenia do ubikacji.
Jeżeli tam będziesz, przy boku starości, rozwiewając jej świąteczną samotność, wsłuchaj się dobrze – nie usłyszysz człap człap, szur szur. Bo to są dźwięki słyszalne tylko w ciszy samotności ludzi starszych.
Dobro wraca – to od nas zależy, co będziemy słyszeć na własną starość.
Oby te święta nie były samotne dla starszych ludzi!
Używamy cookies