Historia szczęśliwie zakochanej opiekunki

Opiekunka osób starszych, od 8 lat pracuje w opiece w Niemczech. Szczęśliwie zakochana dojrzała kobieta po 50-tce i jej historia:

 

Czy można pokochać Niemca?

Każdy z nas, niezależnie od wieku czy płci odczuwa potrzebę miłości i akceptacji. Pragnienie to towarzyszy człowiekowi od narodzin do śmierci. Dzieci w domach dziecka, pozbawione czułej matczynej miłości nawet otoczone wszelkimi dobrami doczesnymi i tak chorują na „chorobę sierocą”.

 

Podobnie my – opiekunki ludzi starszych, pracujące zagranicą. Większość z nas to niestety kobiety samotne, przeważnie z konieczności. Ciężko doświadczone życiowo – długi, brak pracy, mąż alkoholik czy sadysta. Zmuszone szukać środków dożycia poza granicami kraju, zmuszone pracować w Niemczech. Środki dożycia czyli: dach nad głową, jedzenie, picie. A pożywienie dla duszy? Dla serca? Brakuje nam zagranicą, jak tym dzieciom w sierocińcu, miłości. Ktoś się oburzy – kobieta w Polsce przecież też ma takie potrzeby i odczucia. Zgadzam się. Jednak specyfika naszej pracy, przebywanie 24 godziny na dobę z ludźmi kończącymi swoją ziemską wędrówkę, być może wyolbrzymiają niektóre aspekty życia. Umierają młodsi i starsi, zawsze za wcześnie, bo tyle jeszcze jest wżyciu do zrobienia, tyle do przeżycia…

 

No właśnie; tyle do przeżycia, ale czy ja zdążę coś wzniosłego jeszcze przeżyć, czy życie spędzone na opiekowaniu się innymi „przecieknie” mi pomiędzy palcami? Bo to nie jest praca na8 godzin, to służba drugiemu człowiekowi. Poza tym mamy dużo czasu na zastanowienie się nad sensem życia.

 

Powoli, z dnia nadzień życie ulega przewartościowaniu i już nie pieniądze, ale ten drugi człowiek, o którym marzymy, robi się najważniejszy. Marzymy o księciu na białym koniu, o lepszym jutrze z kimś. Dorabiamy świetlaną przyszłość do naszej codzienności. Tęsknimy za kimś, kto nas przytuli, pocieszy i ukoi ból samotności. A może i pokocha? W długie, samotne wieczory rodzi się wiele retorycznych pytań. Pytań ciągle pozostających bez odpowiedzi.

 

Pomału przychodzi nostalgia, rezygnacja, żal. Żal, że czas, który jeszcze nam pozostał przemija w samotności. Jak temu zaradzić? Jak znaleźć tą pasującą drugą połówkę praktycznie nie wychodząc z domu, spędzając cały czas z podopiecznym w pracy w Niemczech. Wydaje się, że w dobie internetu nie powinno to nastarczać żadnej trudności. Jednak nawiązanie znajomości a jej kontynuowanie to dwie różne sprawy. Ograniczone możliwości wyjścia, spotkania, spędzania razem czasu itp. Kto zaakceptuje ciągłe wyjazdy, zmiany miejsca pracy, zamieszkania… Nie można miłości zamówić przez internet, nie można jej kupić ale... czasami spada jak grom z jasnego nieba.

 

Pojawia się nagle książę na białym koniu. Miłość niezapowiedziana, choć tak długo oczekiwana. Przynosi euforię. Dodaje skrzydeł, chęci dożycia i działania. Miłość to przecież najwspanialsze uczucie na ziemi. Szara codzienność mieni się teraz kolorami tęczy! Nie ma rzeczy niemożliwych, można góry przenosić. Każda z nas, opiekunek osób starszych ma zapewne swoją pierwszą miłość już dawno za sobą ale jak mówią słowa piosenki: „każda miłość jest pierwsza, najgorętsza, najszczersza”. Choćby do Niemca!!!!

 

Narodowość nie odgrywa tu już żadnej roli, choć nie tego chciałam i nie o Niemcu marzyłam. Ale Niemiec to też zwykły człowiek, też mężczyzna, uczucia ma takie same jak każdy inny. Jest tylko jedno ale: mówi po niemiecku! Bariera językowa daje się tu szczególnie we znaki. Gdzie, kiedy i od kogo miałam nauczyć się „Liebeswörter"? Przecież nigdy tych słów nie potrzebowałam. Moje słownictwo to przypadłości i choroby wieku starczego. Spędzamy ze sobą czas, rozmawiamy o różnych rzeczach, dyskutujemy – ot dwoje zakochanych ludzi. Ale w tych szczególnych chwilach zgodnie milczymy – on po niemiecku, ja po polsku...

 

Czy to go nie zniechęci? Jak to się potoczy dalej? Czuję, że dopiero teraz zaczynają się moje schody do nieba! Czy jednak zdołam się na nie wspiąć? Czy on mi pomoże? Czy będzie zawsze służył wsparciem, którego tam w Niemczech jako „auslenderin” będę potrzebowała? Jak pielęgnować miłość na odległość? Mój czas pracy w jednym miejscu w Niemczech się kończy, muszę wyjechać. Parę miesięcy tu, parę tam.

 

Droga do realizacji marzeń jest niestety daleka i ciernista. Wymaga dużo tolerancji, wyrozumiałości i cierpliwości. Ciągle gdzieś czyha to przekonanie, że szczęście jest na wyciągnięcie ręki, ale istnieje niepewność, zwątpienie.

 

Powraca pytanie – czy warto kochać Niemca? Oczywiście, że warto! Kochać zawsze warto. Miłość jest piękna, niezależnie od wieku, narodowości. Nawet jeżeli ciało już nie takie młode, duch ciągle młody, uczucia ciągle żywe. Warto kochać chociażby dla tych pięknych chwil spędzonych razem, dla tych wspomnień. Kochać i być kochanym, to sens życia. W miłości do Niemca pojawia się wiele problemów związanych ze znajomością języka, ale to właśnie miłość mobilizuje mnie do dalszej nauki. Może ktoś pomyśli, że to zbyt kontrowersyjne, ale Niemcy to nasza druga ojczyzna.

 

Nigdy nie wiemy, gdzie znajdziemy swoją miłość, gdzie dokończymy żywota – znajomość języka ułatwia życie na wszelkich płaszczyznach – i zawodowej i prywatnej. Uczcie się dziewczyny języka, bo nie znacie dnia ani godziny, kiedy ta umiejętność się przyda!

 

Nie podoba mi się tytuł tej historii. Ja nie pokochałam Niemca, ja pokochałam wspaniałego mężczyznę!

 

Komentarz Arbeitlandii: Niech więc podtytuł brzmi: „Przemyślenia Vivian natemat miłości” 🙂

 

 

 

Zobacz również:

O miłości i przyjaźni po niemiecku

Praca opiekunki lub opiekuna osób starszych w Niemczech nie wiąże się tylko z rozłąką z rodziną i przyjaciółmi z Polski, to także szansa na zawieranie nowych przyjaźni, a czasem nawet poznawanie miłości w innym kraju i nowej kulturze.

Czy można pokochać Niemca? Ciąg dalszy

W październiku 2011 roku zamieściliśmy opowiadanie naszej koleżanki opiekunki, która zakochała się w Niemczech. Po ponad dwóch lata zapytaliśmy, co z jej miłością… Zapewne wielu z Was po przeczytaniu moich zwierzeń zadało sobie pytanie: ciekawe, jak ta historia się zakończyła?

Starsza Pani ma chłopaka

W pracy w opiece w Niemczech dowiadujemy się niekiedy o osobach starszych więcej niż ich rodziny. I czasami po przyjeździe do nowego miejsca pracy okazuje się, że wraz z opieką nad starszą panią czy starszym panem, otrzymujemy w pakiecie systematyczne wizyty wielbiciela czy...

Używamy cookies

Używamy plików cookies aby ułatwić Ci korzystanie z naszych stron www, do celów statystycznych oraz reklamowych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci Twojego urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zmienić ustawienia przeglądarki tak, aby zablokować zapisywanie plików cookies. Więcej informacji znajdziesz w naszej polityce prywatności.