W opiece nad osobami starszymi spotykamy niekiedy taką postawę podopiecznych, że zaczynamy się zastanawiać, czy zasługują oni na pomoc opiekuna. Starsi ludzie bywają hardzi (hochmütig, keck) i to w tym nie najlepszym znaczeniu tego słowa – okazują brak pokory, a często również brak szacunku wobec innych ludzi. Zwykle najbardziej „dostaje się” tym, którzy są najbliżej – opiekunom. Bardzo trudno w takiej sytuacji wykonywać swoją pracę. I bardzo trudno powstrzymać się od wydania opinii, czy zachowanie starszego człowieka wynika z jego charakteru, czy z choroby, a może jeszcze z czegoś innego?
Przyczyny surowego traktowania opiekunów przez osoby starsze mogą być różne. Z reguły gdzieś tam w tle jest jednak charakter, przekonanie o własnej wyjątkowości i brak szacunku dla pracy innych. Ta dziewięćdziesięciolatka, która całe życie perfekcyjnie prowadziła dom i gotowała dla całej rodziny będzie krytyczna. Nigdy nie przyzna się przed sobą, że „młódka”, która dopiero przekroczyła sześćdziesiątkę, może tak samo dobrze zajmować się domem, jak ona. Zawsze znajdzie powód, żeby krzywo spojrzeć, zrobić pogardliwą minę, dogadać czy poprawić coś, co jest zrobione idealnie. Z kolei senior, który większość życia spędzał w rozjazdach służbowych po świecie, nocował w hotelach, stołował się w restauracjach, a pranie oddawał do pralni, nie będzie potrafił docenić, ile czasu i wysiłku kosztuje prowadzenie domu. Nigdy nie powie „dziękuję” i zrobi awanturę, jeżeli coś będzie nie po jego myśli. I będzie się dziwił, dlaczego opiekunka, która wielokrotnie w ciągu dnia pomagała mu wstać, podawała o co poprosił, jest zmęczona.
Częściej jednak harda postawa to wynik chorób neurologicznych i starczego osłabienia procesu logicznego myślenia. Kochałem (-am) swoje dzieci, dawałem (-am) im całe życie wsparcie i liczyłem (-am), że na starość odwdzięczą się opieką i pełnym szacunku całodziennym wsparciem. A one wynajmują opiekunkę! A to nie jest tak, że dzieci są niewdzięczne. Jeżeli mama czy tata ma dobrze ponad 90 lat, to dzieci również zaliczają się już do seniorów ze swoimi problemami zdrowotnymi. Mogą być także jeszcze czynne zawodowo i nie mieć możliwości porzucenia pracy. A czasami nie potrafią znaleźć w sobie tej trudnej wyrozumiałości dla zniedołężnienia rodziców. Starszy człowiek, w którego domu pojawia się opiekunka, nie widzi sytuacji w ten sposób. W swoich osłabionych procesach myślowych wyobraża sobie, że to opiekun czy opiekunka jest jedyną przeszkodą w tym, żeby rodzina zajęła się nim osobiście. Powstaje rozżalenie, które przeradza się w myśli i plan. Jeżeli będę niedobry (-a) dla tej pani z Polski, to ona sobie pojedzie i wtedy córka będzie musiała przyjść albo syn z rodziną się do mnie wprowadzą.
Najlepiej znaleźć w sobie… hardość, w tym dobrym rozumieniu tego słowa – być dumnym z siebie. Trzeba być dumnym ze sposobu wykonania swojej pracy opiekuna. Nie irytować się, nie wdawać w dyskusje. Nie zwracać uwagi na to, że osoba starsza jest wyniosła, jeżeli sami wiemy, że zrobiliśmy wszystko, jak najlepiej się dało. Seniorka zawsze jest niezadowolona? Trudno się mówi, nie zmienimy człowieka. Możemy tylko próbować znaleźć sposób, żeby zrozumiała, że to nie my jesteśmy źródłem jej niezadowolenia. Jesteśmy po prostu jedynymi osobami, które koło niej są i dla których jest ważna. Do każdego podopiecznego trzeba szukać innej drogi – jednym tłumaczyć, innych przeprosić (nawet jak nie czujemy winy), innym jasno postawić granicę wyrażania niezadowolenia, a jeszcze innym schodzić z drogi jak tylko się da. Opieka nad osobami starszymi bywa trudna właśnie dlatego, że osoby w podeszłym wieku bardzo często rozpoznają tylko swoje potrzeby i nie chcą lub nie potrafią liczyć się z innymi. I chociaż ciężko to przychodzi, trzeba to zrozumieć.
Używamy cookies