Zakres obowiązków opiekunek osób starszych w domach prywatnych w Niemczech jest bardzo trudny do sformułowania. Dlaczego? Dlatego, że każde miejsce pracy, do którego trafiamy, to inny dom, inni ludzie, inne obyczaje. I każda opiekunka to inny człowiek, z innymi upodobaniami i innymi wzorcami wyniesionym z poprzednich miejsc pracy w opiece.
W internetowych wydaniu Arbeitlandii omówiliśmy dylematy, jakie powstają w zakresie taki zadań jak mycie okien, odśnieżanie i robienie przetworów na zimę. Mamy już jesień i tematem „na topie” stają się liście. Przy wielu niemieckich domach są ogródki, w których większość drzew to iglaki. Są jednak miejsca gdzie zarówno w ogrodzie, jak i poza posesją wzdłuż chodnika biegnącego bezpośrednio przy bramie rosną drzewa liściaste.
Hanka to zadbana 58 - latka, pracuje od kliku lat w okolicy Ingolstadt. Opiekuje się starszym panem, który pomimo swoich 87 lat nadal stara się być bardzo samodzielny. Praca opiekunki w tym domu sprowadza się głównie do prowadzenia gospodarstwa domowego, pilnowania terminów lekarskich i pełnienia funkcji towarzysza społecznego. Hobby starszego pana to jego ogródek przydomowy a raczej „mini-dżungla”, jak to określiła nam Hanka.
„Karl i jego żona (zmarła 4 lata temu) jako młodzi ludzie obsadzili cały ogród drzewkami i krzewami, które pięknie zdobią dom wio-sną i latem ale jesienią są prawdziwą zmorą. Tu nie ma żadnego iglaka, wszystko to rośliny liściaste, które przez prawie dwa miesiące sypią codziennie małymi i dużymi listkami. Pomiędzy drzewami i krzewami rośnie pięknie utrzymany trawnik, więc Karl codziennie po śniadaniu wyrusza z grabkami i pracowicie wygrabia liście, żeby nie zadusiły trawy. Zmiata również liście z kamiennych alejek wokół domu i z chodnika przed domem. Pracuje wolniutko ale systematycznie. Do tej pory nigdy nie prosił o pomoc w tych czynnościach ale widzę, że o ile grabienie i zamiatanie jakoś mu jesz-cze wychodzi, to już pakowanie liści do specjalnych worków jest dużym problemem. Więc mu pomagam, w końcu po to jestem, żeby pomagać. Myślę, że nawet jeżeli Karl utraci swoją samodzielność i będę miała więcej obowiązków związanych z pielęgnacją to w miarę możliwości będę starała się grabić i zamiatać liście. Przecież ja również mieszkam w tym domu".
Ewelina ma 32 lata i pracę w opiece zaczęła w ubiegłym roku właśnie jesienią. Opiekowała się małżeństwem. Dom jednorodzinny z dużym ogrodem, do tego przy bramie wjazdowej na posesję wielki kasztanowiec, opisany jako pomnik przyrody. Nie musiała nigdy zamiatać i grabić liści, zajmował się tym ogrodnik, który latem dbał o ogród.
„Kiedyś nawet rozmawiałam z panią, którą zmieniłam na tym zleceniu, że brakuje mi ruchu na świeżym powietrzu no i może skoro i tak płacili ogrodnikowi to może ja bym mogła sobie dodatkowo dorobić i zająć się zamiataniem liści. Zostałam jednak bardzo szybko „wyprostowana”. Pani Stenia powiedziała, że mam się z tym nie wyrywać, bo po pierwsze dołożę sobie pracy, ogrodnik straci pracę i stanie się następną osobą wrogo usposobioną do Polek, jako tych, które zabierają pracę Niemcom a rodzina niemiecka w razie pogorszenia się stanu zdrowia podopiecznych nie zrozumie, że na nowo trzeba zatrudnić ogrodnika. I miała rację, ponieważ pani, którą się opiekowałam miała udar. Potrzebowała coraz więcej fizycznej pomocy w ciągu dnia i nie dałabym po prostu rady ze wszystkim. Jednak myślę, że takie uprzątnięcie liści w domu gdzie nie przychodzi ogrodnik i nie ma ciężkich zajęć opiekuńczych to normalna czynność”.
Ewa 57 lat skwitowała nasze pytanie dosyć kategoryczną wypowiedzią.
„Nie, absolutnie nie. Żadnego sprzątania liści, żadnej pracy wokół domu. Niech sobie kogoś wynajmą i zapłacą za to. Ja się nie dam wykorzystywać do wszystkiego. Ja mogę sprzątnąć w domu, ugotować, umyć, pograć w Chińczyka, pooglądać telewizję itp. Latanie z grabiami i szczotką po ogrodzie w moim przypadku nie wchodzi w rachubę. Po prostu nie i już. Jednej rodzinie niemieckiej moje stanowisko się nie podobało to się rozstaliśmy”.
Z pracami porządkowymi przy usuwaniu jesienią liści jest więc tak, jak z innymi obowiązkami w tej pracy. Każda opiekunka powinna ocenić, czy zaangażowanie w prace porządkowe przy domu nie wpłyną niekorzystnie na inne zadania opiekuńcze.
Opiekunek wysłuchała Dorota Lewandowska
Używamy cookies