Każda z osób która pracuje w opiece nad osobami starszymi w Niemczech, dobrze zdaje sobie sprawę z faktu, jak ważna jest znajomość języka niemieckiego. Pracuje się przecież w innym kraju i trzeba umieć się porozumieć, zadbać o bezpieczeństwo podopiecznego i swoje również.
Pół żartem pół serio” udowodnimy, że tak właściwie, każdy z nas zna trochę niemiecki, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Przed wyjazdem opiekunka musi się oczywiście spakować do walizki, czyli spakować kufry (Koffer packen). Zabieramy ze sobą takie potrzebne rzeczy jak wygodne legginsy (die Leggins) i do tego mokasyny (die Mokassins), jakiś kostium (das Kostüm) albo tunikę (die Tunika). Przyda się także szlafrok (die Schlafrock) i na wszelki wypadek strój kąpielowy, bikini (die Bikini) a dla panów slipki (der Slip). I tak rozpoczyna swoją podróż opiekunka busem/ autobusem (der Bus)i przekracza granicę (die Gränze). Po dotarciu na miejsce, albo rodzina odbiera opiekunkę z dworca samochodem, czyli autem (das Auto) albo wzywa ona taksówkę (das Taxi) lub kontynuuje ona swoją podroż baną, czyli pociągiem (die Bahn) na którego czele oczywiście lokomotywa (die Lokomotive). Kiedy już szczęśliwie dotrze opie-kunka pod dach (der Dach) podopiecznego z łatwością odnajdzie wokół siebie przedmioty, które potrafi nazwać. I tak w łazience np. spotyka wannę (die Wanne), a w kuchni (die Küche) mikrofalówkę (die Mikrowelle), mikser (der Mixer) czy toster (der Toaster).
W lodówce z całą pewnością odnajdą się: szynka (der Schinken) i kiełbasa (pot. wurst. die Wurst), z owoców - mango (die Mango), nektarynka (die Nektarine), oliwka (die Olive), cytryna (die Zitrone), banan (die Banane), kiwi (die Kiwi) czy ananas (die Ananas), a pośród warzyw królować będzie ogórek (die Gurke), papryka (die Paprika) i ziemniak (kartofel, die Kartoffel), a zaraz obok nich brokuł (die Broccoli), cukinia (die Zucchini), szpinak (der Spinat) sałata (der Salat) i rzodkiewka (pot. radyska, das Radieschen). Po ciężkiej podróży z miłą chęcią zaparzy sobie opiekunka kawę (der Kaffee), najlepiej z mlekiem (die Milch) i posłodzi cukrem (der Zucker). A to, czego zabraknie, z łatwością odnajdzie opiekunka na rynku (der Markt), jarmarku (der Jahrmarkt), czy zwyczajnie w supermarkecie (der Supermarkt). Z zakupionych produktów będzie musiała opiekunka ugotować coś na obiad. Ale i tu nie musi się bardzo kłopotać, bo przecież zawsze można ugotować ajntopf, czyli gęstą zupę (der Eintopf) albo jakąś inną zupę (die Suppe). Na drugie danie mogą być nasze poczciwe kartofle (die Kartoffeln) z kotletem (das Kotellet) albo delikatnym (delikat), lekkostrawnym stekiem (das Steak) albo coś z kuchni włoskiej np. spaghetti (die Spagehetti). A gdy już podopieczny wszystko smacznie (schmecken – smakować) zje, przyjdzie czas na mitagpałze, czy popołudniową drzemkę (die Mittagspause). Opiekunka ma wtedy chwilę aby np. „pobiglować” czyli wyprasować pranie (bügeln – prasować). Może też opiekunka spędzić czasz podopiecznym oddając się wspólnemu hobby (das Hobby). W przypadku gdy jest to starsza pani, zaraz po tym, jak opiekunka przeluftuje pokój (lüften – wietrzyć), a podopieczna włoży bryle (z pot. okulary – die Brille) na nos (die Nase), mogą razem „poheklować” (häkeln – szydełkować) czy „posztrykować” (stricken – robić na drutach). Ze starszym panem najlepiej pograć sobie siedząc wygodnie w salonie (der Salon) w karty (das Kartenspiel). A może nawet trafi nam się leciwy wielbiciel muzyki (die Musik) i zagra nam na gitarze (die Gitarre). Jeśli podopieczni są na tyle sprawni i samodzielni, zawsze może im opiekunka zaproponować wyjście do kina (das Kino), opery (die Oper) czy teatru (das Theater). A wszystko po to by sprawić podopiecznemu szpas (z pot. przyjemność – der Spaß) i frajdę (z pot. radość – die Freude) i spokojnie doczekać fajrantu (z pot. czas wolny po pracy – der Feierabend). Trzeba jednak uważać, ponieważ nie wszystkie słowa można stosować dosłownie tak, jak w języku polskim. Kiedy się skaleczymy w Niemczech, zakładamy na ranę plaster (das Plaster). Jednak u rzeźnika jeżeli będziemy chcieli kupić „Plaster”, zostaniemy odesłanie do apteki (die Apotheke). Kupując ser i wędliny w plasterkach kupujemy „der Scheibe”. Nie zapominajmy też o tym, że za każdym razem, kiedy nie wiemy jak nazwać jakieś urządzenie czy jego część przyda nam się słowo wichajster (z niem. wie – heißt – er czyli jak on się nazywa). A jeżeli opiekunka wracając już do Polski postanowi odwiedzić koleżankę w Poznaniu, nie powinna być zaskoczona, jeżeli gościnna i sympatyczna rodowita poznanianka zaraz po wejściu każe gościowi powiesić się w przedpokoju albo powiesić się w szafie mając na myśli wyłącznie umieszczenie tam naszego płaszcza (dosłowne użycie z niemieckiego wieszać się – sich hängen).
Używamy cookies